poniedziałek, 26 maja 2014

Crème brûlée

Jako zdeklarowana wielbicielka tego deseru nie wiem szczerze dlaczego jeszcze do tej pory nie umiescilam przepisu na blogu ... Pewnie dlatego, ze nieustannie szukam czegos nowego przez co zapominam o tym co juz mam ;)
Creme brulee to kremowy deser francuski ze smietany, zoltek i wanilii .. We Francji co prawda nie bylam ale zakochalam sie w nim tu w Holandii. Przyznam szczerze, ze bez problemu moge go kupic w sklepie i ten kupny tez mi bardzo smakuje, ale czasami przyjemnie jest zrobic swoj wlasny, domowy.
Ten krem pokochalam za jego cudowny smak oraz gladka, jedwabna konsystencje ktora przelamuje chrupkosc skarmelizowanej warstwy cukru trzcinowego.
Co prawda dzisiaj przy przygotowywaniu  lekko przesladowal mnie pech bo miedzy innymi wyzional ducha moj palnik, ktorym przypalalam cukier wykanczajac moj niebianski deser ;) Na szczescie sa jeszcze inne metody, ale o tym nizej :)


Creme brulee


Skladniki na 3 kokilki:

350 ml slodkiej smietany ( ponad 30 % tluszczu )
1 laska wanilii
4 zoltka ( jajka L )
3 lyzki cukru ( ok. 50 gr )
3 czubate lyzeczki cukru trzcinowego

Wanilie rozciac, wyskrobac ziarenka i wrzucic wszystko ( laske tez ) do smietany.
Dodac cukier i doprowadzic powoli, na malym gazie do momentu zagotowania i zestawic.
Odstawic na chwile, niech odrobine przestygnie, a smietana naciagnie waniliowego aromatu.
Zoltka roztrzepac ( nie ubijac ).
Ze smietany wyjac laske i wlewac ja powoli do zoltek caly czas mieszajac.
Uwazac jednak zeby nie napowietrzyc masy ( zeby nie byla puszysta i zeby nie bylo piany ), dlatego najlepiej jest tylko delikatnie mieszac lyzka, nie uzywac miksera.
Mase przecedzic przez sitko i rozlac do zaroodpornych kokilek.
Kokilki wstawic do brytfanny do ktorej nalezy wlac goraca wode, tak do 3/4 wysokosci kokilek.
Wstawic do piekarnika nagrzanego do 150 stopni ( pieke z termoobiegiem ) po czym od razu zmniejszyc temperature do 125 stopni i piec 40-50 minut.
Krem powinnien ladnie sie sciac ale nie zapiec ( czyli nie moze zbrazowiec ).
Upieczony wyjac z piekarnika i zostawic na blacie do ostudzenia, po czym schowac do lodowki na kilka godzin. W tym czasie nabierze jeszcze konsystencji.
Przed podaniem posypac kazdy deser lyzeczka cukru trzcinowego i skarmelizowac palnikiem.
Jesli nie mamy palnika to mozemy wstawic kokilki na chwileczke pod rozgrzany grill w piekarniku.
W tym wypadku nalezy uwazac zeby nie trwalo to zbyt dlugo, bo cukier sie szybko przypala a krem na powrot moze sie rozpuscic, wiec tylko na chwilke!

Dobre rady:

* Jesli po polaczeniu smietany z zoltkami mimo wszystko powstalo troszke piany to mozemy na chwile odstawic mase aby piana opadla.
* Wlasciwie kazdy musi wyczuc indywidulanie czas pieczenia ... w przepisach w sieci sa podawane rozne temperatury i rozny czas pieczenia od 90-100 stopni do 180 stopni ... Wszystko zalezy od tego jaki macie piekarnik ... Gdy ja, jak jeszcze pamietam probowalam z poczatku piec creme brulee w nizszej temperaturze ( bez termoobiegu ) to niestety mi nie wychodzil, tzn. nie scinal sie.


Bon appétit ;-)

* kokilki/foremki do zapiekania kremu o pojemnosci 125 ml


Creme brulee

Creme brulee


Brak komentarzy:

Printfriendly